miniu89
Administrator
Dołączył: 23 Kwi 2013
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:49, 23 Maj 2013 Temat postu: czy życie jedynie dla innych ma sens? |
|
|
Od wielu lat przeżywając trudne rozdarcie emocjonalne zadaję sobie pytanie?
Co by się stało, gdyby z powodu moich ostrych objawów choroby doszło kiedyś do samobójstwa? Obecnie żyję jedynie dla mamy, ojczyma i jego wnuka. Nie widząc żadnych perspektyw dla siebie, przyszłości. Nie mogąc nawet wyobrazić sobie samodzielnego życia, zastanawiam się czy naprawdę warto jest żyć tylko dla innych?
Przecież żyje się dla siebie, przynajmniej tak to teoretycznie wygląda.
Jednak co zrobić, jeśli nie ma się psychicznych i przystosowawczych możliwości podjęcia życia na własną rękę? Wówczas jest to na zasadzie:
żyję dniem dzisiejszym, a jutro?-jak Pan Bóg da- przeżyję bądź też umrę.
Takie myślenie jest bezcelowe-wiem o tym i żałuję tego, obwiniam się nawet za to, że nie jest to wszystko tak jakbym chciał.
Zapewne wiele osób powiedziało by mi: "zacznij człowieku żyć, cieszyć się chwilą, tym czym jeszcze możesz!"
Jest to dla mnie tak naprawdę jedną wielką fikcją, bo silny emocjonalny związek z najbliższa mi rodziną, powiedziałbym nawet że toksyczny, doprowadza do tego, że nie mam jak wyrwać się z tego chorego schematu. Z drugiej jednak strony nasuwa mi się pytanie: Czy ja tego naprawdę chcę, czy pragnę jakiejkolwiek zmiany na lepsze w swoim życiu i czy się już dawno nie poddałem i tylko żyję bo jeszcze oddycham i jakoś dziwnie było by umrzeć? Te i wiele innych kwestii, które mnie wewnętrznie trapią doprowadzają mnie do braku poczucia własnego "ja", które jest jakby przesłonięte przez przeszłość, chorą teraźniejszość i niepewną przyszłość.
Sens gdzieś jest na pewno w tym aby żyć dla innych, tylko pytanie, do jakiego stopnia? Bo kiedy czujesz że w pewnym momencie nie dajesz sobie rady ze swoim życiem i się wykańczasz psychicznie to nic nie jest ważne tylko zniknąć, wyłączyć swój mózg i zapomnieć...
Post został pochwalony 0 razy
|
|