miniu89
Administrator
Dołączył: 23 Kwi 2013
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:41, 21 Maj 2013 Temat postu: Samotność jest pierwszym krokiem w stronę szaleństwa... |
|
|
Być samotnym? Czuć się odizolowanym zupełnie od społeczeństwa?
Podążać ścieżkami w kierunku nicości? Wszystkie te pytania, które sobie codziennie zadaję wstając rano doprowadzają mnie do szaleństwa, poczucia ogólnego bezsensu życia.
Nie umiejąc się odnaleźć w życiu osobistym w kontaktach międzyludzkich zamykam, a właściwie już zamknąłem swoją bramę przed światem.
Co z tego, że czuję się nieraz dobrze, że mam poczucie humoru, śmieję się, jestem na luzie?
To wszystko jest zaledwie cząstką mojego życia, a tak naprawdę to nie mam niczego, co bym mógł nazwać swoim.
Siedzę codziennie wieczorem po całym dniu a myśli mnie gnębią, przytłaczają doprowadzając do zupełnego rozdarcia i nieokreślonego lęku.
Kładę się niby spać, nie zasypiam, myślę, czynię złe rzeczy, w końcu zasypiam i budzę się rano zmęczony. Te wszystkie objawy są efektem ubocznym mojej długoletniej samotności, bycia z samym sobą w chorobie i pozornym zdrowiu, w ciszy i...wewnętrznym wołaniu o pomoc.
Codziennie stawiam ten krok, krok w kierunku szaleństwa i mam już tego dość. Jestem zmęczony życiem a jeszcze tyle przede mną 31 lat a czuję się jak siedemdziesięciolatek bez żadnych perspektyw, który pragnie już umrzeć w spokoju i zapomnieć że w ogóle żyje.
Moja refleksja zrodziła się z mojej bezsilności i z ciągle nieukierunkowanej walki o dobro, swoje dobro, którego nie widzę a chciałbym poczuć.
W oczach niepewności, na pograniczu lęku i radości otwiera się moja brama przez którą przechodzę, nie wiedząc co jutro zastanę...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez miniu89 dnia Wto 21:42, 21 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|